JAK Z SEKSEM U SŁOWIAN DRZEWIEJ BYWAŁO?

Posted on wrz 6, 2020

 – Leszek Matela, autor książki SŁOWIAŃSKIE KORZENIE

Dawni Słowianie posiadali piękne zwyczaje związane z seksem, miłością, płodnością i inicjacją w życie dorosłe. Dziś są one całkowicie zapomniane. Warto znać tradycje naszych przodków, także w tej dziedzinie.  

 

Uważano, iż dziecko między 7 a 12 rokiem życia gotowe jest do ważnego obrzędu wprowadzającego w dorosłe życie. W przypadku dziewczynki były to zapleciny (zwane też wiankowinami), natomiast u chłopców odbywały się postrzyżyny.

Dziewczęta strojono w białe szaty. Ten kolor stroju był  symbolem niewinności, dziewiczości i czystości.  Starsze kobiety lub matka uroczyście zaplatały dziewczynce warkocz, a głowę dekorowano wiankiem z ziół lub kwiatów. Każdy rodzaj rośliny użytej do zrobienia wianka posiadał znaczenie symboliczne. Miały one dawać moc, strzec od nieszczęść i zapewniać powodzenie w życiu. Obserwowano zjawiska przyrodnicze i atmosferyczne w dzień zaplecin, gdyż uważano je za ważną wróżbę dotyczącą przyszłego losu dziecka. Po zakończeniu ceremonii dziewczynka stawała się panną. Zdobywała umiejętności u boku matki, stając się jej podporą i pomocą. Stopniowo uczyła się dorosłości i obowiązków kobiecych.

Warkocz zapleciony po raz pierwszy podczas zaplecin, rozplatano symbolicznie podczas  zaślubin i oczepin. Wtedy też długie włosy ścinano i wrzucano do rzeki i jeziora, albo spalano w ognisku, a młoda mężatka otrzymywała czepiec.

W przypadku chłopców, gdy osiągnęli najczęściej 12 lat, celebrowano postrzyżyny. Było to uroczyste przejście w wiek męski. Ojciec w czasie tych uroczystości często nadawał synowi jego właściwe imię. Poprzednie, otrzymane po urodzeniu, miało chronić do 12 roku życia przez strzygami i zmorami, które jak wierzono, powszechnie czyhały na dzieci. Dla odstraszenia demonów chłopiec mógł się nazywać na przykład Wilk. Postrzyżyn dokonywał ojciec dziecka, który tym samym uznawał  chłopca oficjalnie za syna i swojego spadkobiercę.

Po obrzędzie chłopcy zaczynali uczyć się rzemiosła, posługiwania się narzędziami i bronią, uprawy roli oraz naprawy sprzętów domowych.

Z biegiem lat  nadchodził też czas inicjacji seksualnych. Jak to mawiano: gdy żenidło już obrosło. Dobrą okazją do tego było wielkie święto słowiańskie zwane Nocą Kupały (też Kresem, Sobótką, Nocą Świętojańską).  Nazwa „Kupała” pochodzi prawdopodobnie od obrzędowej kąpieli związanej z tą uroczystością.

Istotnym elementem czerwcowego święta, nawiązującym do starych kultów, było rytualne krzesanie ognia dokonywane po wygaszeniu wszelkich palenisk w domostwach. Jego palenie spełniało rolę sakralną. Miało zapewnić urodzaj i powodzenie, uzdrowić oraz dać moc uczestnikom obrzędów, a  płodność polom i zwierzętom. Uznawano go za element pośredniczący miedzy człowiekiem a Bogiem. Ogniska sobótkowe zapalano płomykiem wykrzesanym  za pomocą dwóch kawałków drewna. Niekiedy rytuał był bardziej rozbudowany. Wówczas w miejscu wybranym pod ognisko wbijano w ziemię dębowy lub brzozowy kołek. Zakładano na niego piastę z jesionu lub dębu, na której obracało się koło symbolizujące słońce. Miało ono szprychy owinięte smolną słomą. W wyniku tarcia podczas obrotu powstawał płomień. Płonące koło zdejmowano z kołka i toczono do przygotowanego stosu drewna. Ognie w sobótkowy wieczór wzniecano na wzgórzach górujących nad okolicami. Szczególnie preferowano wzniesienia będące miejscami mocy, które określano jako święte. Na terenach dzisiejszej Polski celebrowanie uroczystości przesilenia letniego na świętych górach takich jak Łysiec (Święty Krzyż) oraz Ślęża miało szczególne znaczenie. Ludzie zgromadzeni na uroczystościach wokół ognisk tańczyli i śpiewali. Skakano przez ogień, co miało oczyszczać i chronić przed złymi energiami i chorobami. Przepędzane też bydło, aby było zdrowe. Wrzucano do niego często różnego rodzaju zioła, takie jak np. bylica, dziurawiec. Od sobótkowego ognia zapalano nad ranem pochodnie i obchodzono z nimi gospodarstwa, co miało zapewnić ochronę przed złymi mocami.

Istotnym elementem uroczystości w to święto była oczyszczająca ablucja. Od 21 marca do 20 czerwca unikano zanurzania się w rzekach, jeziorach i strumykach. Natomiast wierzono, że woda w przesilenie letnie ma właściwości uzdrawiające. Dlatego też masowo zażywano kąpieli. Miało to  chronić przed chorobami i urokami. Nagie kąpiele działały na wyobraźnię.

Powszechny był zwyczaj puszczania wianków w sobótkową noc. Dziewczęta plotły je z kwiatów i ziół, przymocowywały do nich płonące drewienko i pozwalały im płynąć z nurtem wody. Chłopcy próbowali je wyławiać i dowiedzieć się, która panna jest ich właścicielką. Dzięki temu z taką rozpoznaną osobą mogli kojarzyć się w pary. Dobieranie się w pary skutkowało często inicjacją seksualną, a w kupałową noc można było pozwolić sobie na więcej niż to zwykle wypadało. Do tego dochodziły jeszcze wspólne kąpiele i nastrój wyjątkowego wieczoru wywołany przez płonące ogniska oraz odprawiane przy nich harce i ceremoniały. Śmiało można powiedzieć, że Kupała to rodzaj słowiańskich Walentynek. Co ciekawe, zazwyczaj 9 miesięcy po Nocy Kupały rodziło się najwięcej dzieci. Pokrywało się to mniej więcej z okresem, kiedy przylatywały na nasze tereny bociany. Niektórzy twierdzą, iż stąd wzięło się powiedzenie o przynoszeniu przez nie dzieci.

Ze świętem przesilenia letniego związana jest również legenda o kwiecie paproci. Ta niezwykła roślina miała zakwitać raz w roku, właśnie w noc świętojańską. Powiadano, że  ten, kto ją znajdzie i zerwie, będzie szczęśliwy i bogaty. Może też stać się niewidzialny, kiedy znajdzie się w niebezpieczeństwie. Kwiat paproci miał być ukryty w trudno dostępnych lasach. Strzegły go różnego rodzaju duchy. Wiele osób, zainspirowanych legendą i zauroczonych nastrojem  nocy, wyruszało na jego poszukiwanie. Szukanie kwiatu paproci  posiadało aspekt erotyczny. Uważano, że najłatwiej tę roślinę można odnaleźć chodząc po lesie nago.

Ponadto panowało przekonanie, że zioła zebrane w przesilenie letnie posiadają niezwykłą moc. Zrywano dziewięć rodzajów ziół, wśród których musiał być rumianek i kwiaty dzikiego bzu. Z ziół wito w sobótkową noc wianki, które następnie suszono. Używano ich w razie potrzeby jako leku przeciwko wszelkim chorobom ludzi i zwierząt.

Wiele magicznych zabiegów Słowian związanych było z rolnictwem. Często pojawiał się w nich element seksu i płodności. Jednym ze zwyczajów było udawanie narodzin dziecka na polu. Praktykowano go na zakończenie żniw. Żniwiarka podczas wiązania ostatniego snopa symulowała poród, co miało zapewnić urodzaj w następnym roku.

Uważano również, że odbywanie stosunków płciowych na polu może wzmocnić płodność gleby. Zdarzało się też, że urządzano swoistą zabawę-rytuał polegającą na ciągnięciu za nogi po ziemi którejś z dziewcząt. Traktowano to jak zabieg magiczny mający na celu zwiększenie urodzaju.

 

Rytuałom związanym ze seksem i płodności patronowały wybrane boginie:

Dodola (Dudula) – bogini deszczu. Jej odpowiednikiem była Perperuna, żona Peruna. Bóstwo żeńskie znane zwłaszcza na Bałkanach. W późniejszych obrzędach ludowych Dodolą nazywano młode dziewczęta przybrane zielenią, oprowadzane nago i polewane wodą dla sprowadzenia deszczu.

Kupała – bogini żądz miłosnych. W niektórych rejonach, np. na Podhalu znana jako patronka znachorek. Kupała była opiekunką wszelkich roślin leczniczych. Miała też pomagać osobom pokrzywdzonym przez czary. Podobno jej świątynia znajdowała się kiedyś na Ślęży obok płynącego tam zdroju przywracającego zdrowie, co jednak, jak dotąd, nie zostało potwierdzone.

Łada – zachodniosłowiańska bogini płodności i wegetacji. Niektórzy uważali ją za boginię wojny, a także za patronkę Mazowsza. Była matką Lela i  Polela.

Mokosz – bogini wschodniosłowiańska, opiekunka zajęć kobiecych, mająca też związek z Wilgotną Matką Ziemi i jej kultem. Imię bóstwa ma wywodzić się od rdzenia mok- oznaczającego mokry. Według niektórych czczenie Mokoszy było słowiańskim odpowiednikiem znanego jeszcze w czasach neolitycznych kultu Matki Ziemi. W folklorze Słowian wschodnich znane są obrzędy związane z tą boginią odbywane na wiosnę. Przestrzegano, aby w czasie jej święta nie rwać trawy ani np.  uderzać kijami o ziemię.  Kobiety zwracały się do niej o pomoc w czasie  strzyżenia owiec oraz przędzenia lnu. Uważano ją również za boginię aktywności seksualnej i urodzaju. Praktykowano różne obrzędy mające wywołać urodzaj i zwracano się w tej sprawie do Mokoszy. W czasach chrześcijańskich sprowadzoną ją do kategorii demonicznej.

Perperuna (Peperuna) – bóstwo żeńskie towarzyszące Perunowi. Miała zapewniać deszcz, a tym samym urodzaj.

 

 

Słynny etnograf Zygmunt Gloger napisał kiedyś: Obce rzeczy wiedzieć, dobrze jest, swoje obowiązek!

Warto, abyśmy tradycje naszych przodków poznawali. Te i inne szczegóły z ich życia i zwyczajów znajdziesz w mojej książce: SŁOWIAŃSKIE KORZENIE

http://leszekmatela.com/slowianskie-korzenie-poznaj-tradycje-przodkow/