Kod Sauniere’a – Wstęp

Posted on kw. 23, 2013

Kod Sauniere’a – Wstęp

Rennes-le-Château to nazwa małej wioski położonej u podnóży Pirenejów, która od dawna przyciągała moją uwagę i pojawiała się raz po raz na kartach studiowanych przeze mnie publikacji na temat świętego Graala. Opowiadano o niej jako o jednym z bardziej tajemniczych i niesamowitych miejsc w Europie. Dodatkową sławę Rennes-le-Château zyskało dzięki bestsellerowi ostatnich lat- powieści Dana Browna Kod Leonarda da Vinci oraz jego ekranizacji. Ten amerykański pisarz nadał bowiem bohaterowi swojej książki nazwisko Sauniere, dokładnie takie, jakie nosił proboszcz owej miejscowości. Ksiądz Berenger Sauniere był człowiekiem, który nagle, w sposób niewytłumaczalny zdobył fortunę. Dodatkowo wokół jego osoby zaczęły dziać się sprawy tajemne i niezwykłe.

-Dlaczego tyle miejsca poświęca się wiejskiemu księdzu i małej wiosce, w której żył? Muszę tam pojechać, aby się o tym przekonać – takie myśli nachodziły mnie wielokrotnie podczas lektury publikacji związanych z tym regionem. Jedynie osobiste doświadczenie subtelnych wibracji tego miejsca da mi odpowiedź, czy sława Rennes-le-Château nie jest przesadzona.

Rozpocząłem zbieranie materiałów na temat Sauniere’a i miejscowości, w której działał. Aż kiedyś, w pewien ciepły, sierpniowy poranek, wyruszyłem z położonego w południowej Francji Carcassonne do miasteczka Couiza, skąd dzieliło mnie już tylko niecałe 5 km do Rennes-le-Château. Postanowiłem udać się tam pieszo, idąc krętą drogą wznoszącą się ku górze. Nie uszedłem jednak nawet kilometra, gdy zatrzymał się tuż obok mnie przejeżdżający samochód. Okazało się, że jadący nim mężczyźni także zdążają do wioski, która stała się celem mojej wyprawy.

– Jeśli idzie Pan w górę, do Rennes, możemy podwieźć – zagadnął jeden z nich. Spojrzałem na rejestrację. Samochód pochodził z departamentu Aude.

– To szansa, aby wypytać ludzi pochodzących z tych okolic o interesujące mnie rzeczy – pomyślałem i szybko odpowiedziałem: Chętnie podjadę- odrzekłem.

Po chwili siedziałem już na tylnym siedzeniu srebrzystego Renaulta. Kiedy nieznajomi dowiedzieli się, że przyjeżdżam z dalekich stron specjalnie po to, aby poznać Rennes-le-Château, chcieli koniecznie wiedzieć, czy do podróży zainspirowała mnie lektura bestsellera Dana Brona. Gdy jednak oświadczyłem, że z Rennes-le-Château zetknąłem się przed wielu laty, na długo przed powstaniem tej książki, zorientowali się, że nie jestem ani zwykłym turystą, ani tym bardziej łowcą sensacji.

– A czy przybył Pan tu z powodów religijnych?– postawiono mi następne pytanie. Musiałem więc ujawnić im prawdziwy celu mojej wyprawy:

– Chcę odczuć i zbadać energie tego miejsca, a później je opisać.

Te słowa wyraźnie ich zaintrygowały, gdyż mężczyzna siedzący obok kierowcy odwrócił głowę i utkwił we mnie zdziwione spojrzenie. Zobligowany jego reakcją, zacząłem opowiadać o radiestezji jako uniwersalnej technice pomiarowej, która umożliwia człowiekowi odkrywanie świata niewidzialnych wibracji i oddziaływań. Powiedziałem też parę słów o geomancji, dziedzinie wiedzy zajmującej się miejscami szczególnej koncentracji energii Ziemi i Kosmosu. Wspomniałem o medytacji w miejscach mocy, podczas której pojawiają się symbole opisujące dane miejsce i pozwalające rozwikłać różne zagadki dotyczące przeszłości.

Mężczyzna siedzący obok kierowcy z wielką uwagą przysłuchiwał się temu, co mówię. Wreszcie, niemal z namaszczeniem, rzekł cichym głosem:

– To jest szczególne miejsce transformacji sił ziemskich i kosmicznych, warto więc to potwierdzić za pomocą różnych badań.

Tym razem mnie zaskoczyło stwierdzenie nieznajomego. Chciałem jeszcze spytać skąd ma takie informacje, lecz auto nagle zatrzymało się przy położonej w samym sercu Rennes-le-Château księgarni ezoterycznej- La Porte de Rennes.

– Jesteśmy na miejscu –rzekł kierowca Renaulta i wyciągnął na pożegnanie dłoń. Uczynił to jednak w sposób nietypowy, a jednocześnie bardzo dziwny. Uchwycił bowiem lewą ręką swoją prawą dłoń tuż nad nadgarstkiem i dopiero wtedy skierował ku mnie. W tenże sam niezwykły sposób pożegnał się ze mną pasażer z przedniego siedzenia. Unosząc brwi, wymownie szepnął: Powodzenia!

Gdy odjeżdżali, uświadomiłem sobie, że już gdzieś widziałem takie intrygujące gesty wykonywane podczas powitania i pożegnania. Przypomniałem, że kiedyś czytałem na temat podobnych układów rąk. Stosowały je pewne odłamy wolnomularstwa ezoterycznego oraz członkowie gnostycznego kościoła Jana Chrzciciela.

– Czy to może być dziełem przypadku, że do tego pełnego legend i sekretów miejsca podrzucili mnie członkowie jakiegoś tajemnego bractwa? Ciekawie się zaczyna moja wyprawa! – pomyślałem i ruszyłem przyśpieszonym krokiem w stronę kościoła Marii Magdaleny w Rennes-le-Château.

Znaczenie Rennes

Istnieje również ciekawa hipoteza, że w Rennes-le-Château znajdowała się przed tysiącami lat ogromna świątynia Ziemi, w której odbywały się tajemne praktyki Atlantów. Przeprowadzone przeze mnie badania radiestezyjne potwierdzają, że jest to bez wątpienia bardzo silne miejsce mocy. Do tego, częstotliwości występujących promieniowań namierzane różdżką rezonacyjną L-4, są identyczne z tymi, które spotykamy np. w Stonehenge, Carnac, w Wielkiej Piramidzie w Gizie czy w świątyniach megalitycznych na Malcie. Tego rodzaju promieniowania były przypuszczalnie podstawowym źródłem energii wykorzystywanym przez Atlantów. tak jak dzisiaj jest nim prąd elektryczny. Pozostałością świątyni Ziemi jest prawdopodobnie kamienny krąg w Rennes-les-Bains. W układzie tym, ze względu na skrzyżowania pasm energetycznych, ważną rolę spełniało także Rennes-le-Château.

Potwierdza to również inna hipoteza, według której wzgórze Rennes-le-Château to miejsce zaślubin Ziemi z boginią Nieba, czy jak kto woli punkt wymiany energii ziemskich z kosmicznymi. Zwolennicy tej teorii twierdzą, iż podczas Potopu wzdłuż zachodniej krawędzi kontynentu europejskiego nie zostało zalanych wodą kilka świętych wzniesień. Jednym z ważniejszych tego rodzaju punktów miało być właśnie Rennes-le-Château. Co ciekawe, miejsca takie miały być połączone liniami promieniowania w sieć. Główną linię tego promieniowania nazwano linią czakr. Ma ona być czymś w rodzaju kręgosłupa energetycznego naszej planety. Linia czakr ciągnie się od położonej w pobliżu Marsylii miejscowości Les-Saintes-Maries-de-la-Mare przez Francję i Anglię do północnego brzegu Szkocji. Według tej hipotezy zachodnie krańce Europy to pozostałości po Atlantydzie, Potop zaś związany jest z jej zagładą.

Według angielskiego pisarza i badacza Henry Lincolna, w pobliżu Rennes-le-Château znajduje się pięć wzniesień tworzących idealny pentagram. W samym środku tej pięcioramiennej gwiazdy usytuowana jest jeszcze jedna, szósta góra. Według Lincolna, naturalna świątynia bogini miłości. Ale nie tylko góry w tych okolicach tworzą magiczny znak. Jeśli przeanalizujemy położenie zamków, kaplic, kościołów w tym regionie, to też utworzą one pentagramy lub heksagramy. Dla Henry Lincolna to przykład wykorzystania świętej geometrii praktykowanej już od czasów starożytnych. Najpierw używano jej jako ważnego składnika kultu żeńskiej energii przyrody, a potem dla uczczenia św. Marii Magdaleny. Jak już wcześniej wspominałem, również miejscowości wokół Rennes-le-Château tworzą potężny pentagram o silnym działaniu ochronnym.

Na południe od Rennes-le-Château znajduje się dolina zwana Valdieu, czyli Dolina Boga (sic!). A czym była mityczna Arkadia? To właśnie legendarna dolina, gdzie żyli bogowie. Odniesienie do Arkadii widzimy zarówno w genealogii Merowingów (właśnie w Arkadii mieli się osiedlić potomkowie pierwszych Merowingów), jak też w obrazie Poussina przedstawiającym pasterzy z Arkadii stojących przy grobie. Według niektórych hipotez miał to być grób Syna Bożego, według innych zaś grób Marii Magdaleny.

Z kolei, jak twierdzą publicyści Richard Andrews i Paul Schellenberger, hipotetyczny grób Chrystusa został ukryty w okolicznym wzniesieniu, zwanym Pech Sardou. W książce The Last Tomb of Christ (Ostatni grób Chrystusa) przedstawiają oni hipotezę, według której Chrystus przeżył ukrzyżowanie i schronił się w Galii. Miał tam żyć jeszcze kilkanaście lat.

Z jeszcze inną hipotezą wystąpił niemiecki autor i ezoteryk Manfred Dimde. W swojej książce Gralsverschwörung (Spisek Graala) przedstawia on wzniesienie Serbairou jako miejsce ukrycia ciała Jezusa. Grób ma być położony w centrum wielkiego kamiennego kręgu, opisywanego zresztą przez księdza Henri Boudeta w omawianej już przeze mnie wcześniej jego książce La vraie langue celtique (Prawdziwy język Celtów). Dimde przypuszcza, że wejście do grobu znajduje się pod położonym w tych okolicach Źródłem Magdaleny (Source de la Madeleine) oraz w Studni Miłości (Fontaine d´Amour). Wniesienie Serbairou to miejsce rzeczywiście bardzo niezwykłe. Na jego zboczach znajdują się dziesiątki podłużnych kamieni przypominających menhiry ustawiane przez cywilizacje neolityczne. Wielu geologów przypuszcza, że jest to formacja naturalna. Zdziwienie budzi fakt, że większość kamieni stoi w miarowych odstępach od siebie. To nie jest, jak sądzę, dzieło przypadku. Kamienie, według moich badań radiestezyjnych, wpisane są bowiem w układ promieniowań. Tu też zbiegają się rzeki Blanque i Sals. Według niektórych hipotez, literki BS, umieszczone na pojemniku z wodą święconą przy wejściu do kościoła w Rennes-le-Château, odnoszą się właśnie do nazw obu rzek. Tak więc, jak twierdzi Dimde, wskazówki dotyczące miejsca umieszczenia grobu Jezusa zawarte są zarówno w książce Boudeta, jak i w symbolach kościołach św. Marii Magdaleny. Niemiecki badacz łączy zapis Pax 681 z Dużego Manuskryptu z przełęczą Col Doux w rejonie Serbairou, która położona jest na wspomnianej wysokości.

Również w kościele św. Marii Magdaleny w Rennes-le-Château znajdujemy ciekawą wskazówkę topograficzną. Otóż wnętrze kościoła usytuowane jest w miejscu położenia w terenie Doliny Boga Valdieu, a poszczególne figury, ustawione przez Sauniere’a w świątyni, mają odpowiedniki w okolicach jako różne obiekty. I tak (podaję nazwy francuskie): Pas de la Roque symbolizuje figura św. Rocha, Fountaine de Quatre Ritous – czterech aniołów przy wodzie święconej u wejścia do kościoła, La Pique (niewielkie wzniesienie w Valdieu) – muszla trzymana przez figurę Jana Chrzciciela, Ermitage St. Antoine (Pustelnia św. Antoniego) – figura św. Antoniego Pustelnika oraz Source de la Madeleine – figura św. Marii Magdaleny.

Zauważono, że patrząc na wzniesienie La Pique od strony formacji skalnej, tzw. diabelskiego krzesła, można dopatrzyć się zarysu twarzy utworzonego przez skały. Co ciekawe, twarz ta kieruje swój wzrok dokładnie w stronę Rennes-le-Château.

Kolejnym znaczącym wzniesieniem jest Pech de Bugarach, góra, która uchodziła za świętą i którą porównywano do Synaju. Wiele osób twierdzi, że regularnie, w nocy z 13 na 14 października pojawiają się na niej tajemnicze zjawiska świetlne. Istnieją też materiały filmowe dokumentujące ten fakt.

Pech de Bugarach ma oczywiście swoje legendy. Powiadają one, że w rocznicę rozwiązania zakonu templariuszy ich duchy zstępują z Niebios na szczyt Bułgarach, a następnie wędrują do podnóża góry, gdzie znikają w systemie rozległych podziemi. Ma tam istnieć ogromny podziemny świat, z którego dobiegają niekiedy na powierzchnię tajemnicze dźwięki. A ponieważ w każdej, nawet najbardziej niesamowitej legendzie, musi być jakaś cząstka prawdy, wiele osób przybywających w te strony słyszy niezwykłe tony wydobywające się spod ziemi.

Wśród okolicznych mieszkańców można spotkać przekonanie, że na tych terenach występują potężne siły, które trudno jest zrozumieć czy nawet opisać słowami. Wielu, niezależnie od siebie, doświadczyło ich, a więc nie może to być przypadek czy złudzenie. Nic dziwnego, że w okolice Pech de Bugarach zjeżdżają grupy ufologów ze sprzętem. Szczególnie intensywne zjawiska świetlne miały tam występować pomiędzy 1970 a 1985 r. W 1978 r., ponad 100 świadków zaobserwowało wokół Pech de Bugarach typowe zjawiska ufologiczne. Istnieją lokalne protokoły policyjne z tego czasu, zawierające opisy śladów rozmieszczonych na ziemi w tych okolicach w postaci przebarwień gleby oraz kręgów i wzorów na trawie. W 1978 r. temat tzw. kręgów w zbożach nie był jeszcze zbyt mody. Rennes-le-Château także nie było sławne. Trudno podejrzewać tutaj jakąś mistyfikację w tamtych czasach. Niektórzy twierdzą, że w miejscach mocy, związanych szczególnie z cywilizacją atlantydzką, występują zarówno zjawiska ufologiczne, jak i tworzą się kręgi w zbożu. Przykładem mogą być choćby okolice słynnego kamiennego kręgu w Stonehenge, gdzie tego rodzaju fenomeny ciągle się powtarzają. Latem 2004r. nad Pech Bugarach sfotografowano coś na kształt UFO. Wydarzenie to ściągnęło w te okolice mnóstwo obserwatorów. Jednak zjawiska się nie powtórzyły. Góra jest niezwykłym miejscem. Z pewnością usłyszymy jeszcze o Pech Bugarach w przyszłości. Warto wspomnieć, że w czasie drugiej wojny światowej SS prowadziło w rejonie tej góry zakrojone na szeroką skalę prace poszukiwawcze. Prace przeprowadzano w tajemnicy i do dziś nie bardzo wiadomo, czego tam szukano. Czy chodziło o skarb? Czyżby SS-mani podążali tropem legend i wierzyli, że zdobędą świętego Graala?

Również inne miejsca w okolicach Rennes-le-Château są niezwykłe. Chodzi na przykład o Alet-les-Bains, uzdrowisko z gorącymi źródłami, w średniowieczu ważny ośrodek alchemii. W tutejszym kościele św. Andrzeja możemy dostrzec symbole związane zarówno z templariuszami, jak i z magią. Z Alet-les-Bains wywodzi się także współzałożyciel Towarzystwa Najświętszego Sakramentu (Compagnie du Saint-Sacrement)- biskup Nicolas Pavillon. Główna siedziba tego Towarzystwa mieściła się w seminarium St Sulpice w Paryżu. Uważano, że miało ono związki z Zakonem Syjonu.

Kolejnym miejscem z tego rejonu, na które warto zwrócić uwagę, jest bazylika Notre-Dame de Marceille położona w pobliżu Limoux. Została ona zbudowana na terenie dawnego pogańskiego sanktuarium oraz cudownego źródełka. Wewnątrz bazyliki ustawiona jest jedenastowieczna figurka Czarnej Madonny, do której przybywają liczne pielgrzymki. Miejsce to musi być szczególnie ważne, skoro wewnątrz różnych ugrupowań katolickich toczyły się ostre spory, do kogo powinno ono należeć. Sama świątynia jest dość skromna i trochę dziwne wydaje się, że papież Pius X nadał jej status bazyliki przysługujący tylko najważniejszym kościołom.

Niedaleko od bazyliki Notre-Dame de Marceille, tuż nad brzegiem Aude, znajduje się podziemna krypta złożona z dwóch sal mających po prawie 6 m wysokości. Wykorzystywano ją na pewno w okresie rzymskim i wczesnowizygockim (II-IV w.). W środku nie znaleziono żadnych przedmiotów. Wejście do krypty wiodło przez wąski tunel i ukryte było na powierzchni w specjalnie pobudowanym do tego celu budynku. Nie wiadomo, do jakich celów wykorzystywano to podziemne pomieszczenie. Jest bardzo prawdopodobne, że było tam niegdyś miejsce tajemnych inicjacji. Być może chodziło o inicjacje Celtów a może jeszcze dawniejsze. Co ciekawe, krypta została odkryta przez holenderskiego badacza Jos Bertauleta, którego przywiodła do tego miejsca lektura książki Boudeta Prawdziwy język Celtów.

W okolicach Rennes-le-Château słynny ród Rothschildów podjął prowadzone na szeroką skalę badania archeologiczne. Podobno nie przyniosły one żadnych sensacji, chociaż wydano na nie miliony franków. Przekopano na przykład całe wzniesienie Le Casteillas, aż niemalże do jego podstawy, ale na nic nie natrafiono. Gdyby jednak nie było przesłanek do poszukiwań, Rothschildowie z pewnością nie inwestowaliby w to przedsięwzięcie tak dużych pieniędzy.

Bez wątpienia poszukiwania skarbów w okolicach Rennes-le-Château będą trwały dalej. Niewykluczone, że przyniosą kiedyś odkrycie jakiś cennych przedmiotów, choć jak przypuszczam na podstawie badań – prawdziwym „skarbem” tych okolic jest istnienie tutaj kiedyś potężnej świątyni Ziemi zbudowanej przez Atlantów. Fascynacja zakodowanymi przez księdza Sauniere sekretami będzie z pewnością obejmować coraz to nowe pokolenia zarówno zwykłych poszukiwaczy skarbów jak i tropicieli spraw duchowych i tajemnych.


Fragment pochodzi z książki Leszka Mateli (pod pseudonimem Merlin) – Kod Sauniere’a.