Krzysztof Błecha, Ziołolecznictwo ojca Grzegorza Sroki

Posted on sty 2, 2014

KRZYSZTOF BŁECHA, ZIOŁOLECZNICTWO OJCA GRZEGORZA SROKI, BONIMED, ŻYWIEC, 2013

Ziololecznictwo

Najstarsze tradycje zielarskie związane są z zakonami. Tam kształcono specjalistów, którzy znali się na ziołach. Benedyktyni na przykład zakładali od najdawniejszych czasów przyklasztorne ogrody roślin leczniczych, spisywali ręcznie, a w okresie późniejszym drukowali, herbarze oraz podręczniki medycyny i farmacji. Mówiono nawet o medycynie  czy zielarstwie klasztornym. Za najsłynniejszych przedstawicieli uchodzili m.in. benedyktynka  św.  Hildegarda  z  Bingen  czy dominikanin  św. Albert  Wielki.  Niektóre zgromadzenia zakonne wyspecjalizowały  się nawet w służbie medycznej i działają z powodzeniem do dziś, jak choćby znani w Polsce bonifratrzy.

           Jednym ze współczesnych zielarzy polskich cieszącym się największym uznaniem był ojciec Grzegorz Sroka (1930-2006), franciszkanin z Rychwałdu koło Żywca, zakonnik o niezwykłej charyzmie i wiedzy, który pomógł ogromnej rzeszy ludzi udzielając porad ponad pół milionowi pacjentów. W grudniu 2013 r. ukazała się książka jego wieloletniego współpracownika, lekarza i twórcy preparatów zielarskich, Krzysztofa Błechy. Pozycja ta stanowi nie tylko znakomite świadectwo działalności słynnego zielarza z Rychwałdu, ale też jest kompendium dotyczącym leczenia chorób metodami naturalnymi. Znajdziemy tu obszerny wywiad-rzekę poświęcony działalności i życiu ojca Grzegorza, jak również wspomnienia jego współpracowników. Możemy poznać wiele nieznanych epizodów dotyczących doświadczeń zarówno osobistych jak i zielarskich słynnego zakonnika, dowiedzieć się o jego unikalnym systemie terapeutycznym i poglądach na zdrowie. W drugiej części książki umieszczono konkretne porady pogrupowane według poszczególnych dolegliwości.

Ponad pięćdziesięcioletnie doświadczenie ojca Grzegorza w stosowaniu  ziół  w  lecznictwie  sprawia, że jego nalewki i mieszanki  nie  tylko  są  skuteczne,  ale  też nie powodują żadnych   niepożądanych  objawów,  nawet  u  dzieci  i  osób starszych,  u  których  najsilniej  objawiają  się  wszelkie działania  uboczne. Przy opracowaniu receptur ściśle współpracował z wybitnymi naukowcami, w tym z prof. Aleksandem Ożarowskim.

Franciszkanin z Rychwałdu, podobnie jak ojciec Andrzej Czesław Klimuszko, wykorzystywał przy diagnozie i dobieraniu ziół swoją ponadnormalną wrażliwość i różne dary Boże, którymi był obdarzony. Miał wgląd w ludzką psychikę i niespotykaną intuicję. Niezwykła charyzma w kontakcie z chorymi sprawiała, że ludzie przyjeżdżali do niego nieraz z odległych stron. Pomaganie bliźnim traktował jako swoją chrześcijańską misję, a za porady nie wyznaczał nigdy żadnych stawek. Zwykł nakładać ręce na głowy dzieci, aby harmonizować ich biopole i wspomagać proces powrotu do zdrowia. Kreślił też krzyżyk na głowie i błogosławił. Do tego trzeba dodać, iż był niezwykle skromny mimo swojej popularności.

Dzieło ojca Grzegorza kontynuowane jest przez Centrum Ziołolecznictwa jego imienia działające w Żywcu. Dzięki temu powstają coraz nowe preparaty ziołowe oparte na jego ideach leczenia.

Książka Krzysztofa Błechy stanowi znakomite podsumowanie działalności ojca Grzegorza Sroki. Powinna się ona znaleźć z pewnością na półce każdego człowieka dbającego o zdrowie. Zawarte w niej receptury i zalecenia terapeutyczne będzie można z powodzeniem wykorzystać w praktyce zgodnie z dawnym porzekadłem: kto pije zioła zakonnika, ten chorób unika !

 

Leszek Matela (c) grudzień 2013